Moja czerwona nić.

Moja czerwona nić.

sobota, 18 stycznia 2014

13. Diego, Amanda. Nikt nie jest aniołkiem

"Klnę bo chcę . Płaczę, bo nie wytrzymuję"

Do domu wróciłyśmy nad ranem śpiewając i chwiejąc się. Noc była zdecydowanie udana. Dużo tańczyłyśmy i piłyśmy. Byłyśmy schlane w trzy dupy ale nam to absolutnie nie przeszkadzało.
Rano obudził nas świergot ptaków, no bynajmniej mnie bo Zoey spała jak zabita na podłodze w moim pokoju. Szturchnęłam ją lekko sprawdzając czy oddycha a ta tylko odwróciła się na drugi bok i kontynuowała spanie. Jak wstanie będzie ją wszystko boleć. Cóż. Jej problem.
Zeszłam na dół z pustynią w ustach. Mer siedziała w kuchni czytając gazetę i pijąc herbatę mrożoną. Kiedy weszłam podała mi bez słowa butelkę wody nie odrywając się od jakiegoś zapewne ciekawego artykułu.
-Co czytasz?- wychrypiałam wpatrując się w nią. Podała mi gazetę ledwo powstrzymując śmiech.
"Czyżby dziewczyna Billa Kaulitza okazała się lesbijką?! " pisało w nagłówku.
"Para ostatnio miała spore problemy. Bill zaczął interesować się niebieskowłosą pięknością a Julia sprowadziła do Niemiec pewną dziewczynę. Paparazzi zrobili zdjęcia dziewczyną podczas pobytu na plaży. Czyżby zmiana frontu? Tak czy owak mamy podejrzenia co do jej orientacji seksualnej." Pierwsze zdjęcie - miss mokrego podkoszulka. Dwa- karaoke. Trzy- ja leżąca na Zoey na plaży w dość skąpym bikini.
Zwariowali. Na dole zamieścili wywiad z Billem w tym temacie. (R - reporter B - Bill)
R: czy wiesz coś na temat zmiany orientacji u swojej dziewczyny?
B: Julka nie zmieniła orientacji. Do Niemiec sprowadziła swoją przyjaciółkę z Polski z którą są jak siostry.
R: krążą plotki że Julia wyjechała z tą dziewczyną za granice. Czy to prawda?
B: tak, to prawda. Wyjechały na ślub siostry Juli. Dla sprostowania. Dziewczyna którą opisaliście a którą ponoć się interesuje nie daje za wygraną i nie mogę jej od siebie odgonić. Odkąd Julka pojechała stała się bardziej nachalna. A Julkę kocham jak szalony.
Dalej nie czytałam. To mi wystarczyło. Amanda się przystawia do Billa, hm? No to ja jej pokażę po powrocie. Lepiej dla niej żeby jej wtedy nie było.
Do kuchni weszła Zoey przecierając oczy. Podałam jej butelkę i artykuł.
-Fajnie tu wyszłyśmy. - wskazała palcem zdjęcie z karaoke. Miała rację, zdjęcie było niezłe tylko szkoda że nie wiedziałyśmy że ktoś nam robi zdjęcia. Mercedes chrząknęła.
-Wiecie gdzie jedziemy na wieczór panieński?- zapytała z błyskiem w oku.
-Nie wiem. Pewnie na Hawaje. - zaśmiałam się.
-Blisko. Na Kubę. Zakryła uszy w momencie kiedy zaczęłyśmy krzyczeć.
Dzień wyjazdu: Pierwszy raz odkąd zaczęłam swoje podróże była spakowana w dzień wyjazdu. Chyba tylko dlatego że Mercedes o to zadbała. Leciałyśmy samolotem z uśmiechami na zmęczonych bądź co bądź twarzach. Na miejscu wzięłyśmy swoje torby i piechotą ruszyłyśmy w stronę hotelu aby pooglądać Havanę. Słońce grzało, niebo było bezchmurne, ludzie mili a nastrój po prostu świetny. Pachniało tu świeżością, naturą i lekko spoconymi ciałami gdy akurat przechodziło się koło grajków albo ulicznych tancerzy. Jeden z nich bardzo mnie zaintrygował. Brązowe włosy, nie krótkie nie długie, takie akurat. Z daleka nie widziałam dokładnie jego oczu ale pewnie były ładne. Tańczył z jakimś innym chłopakiem. Ten drugi był blondynem z dużymi oczami co łatwo dało się zauważać. Zsynchronizowane ruchy w stylu hip-hop w połączeniu z tradycyjnymi ruchami Kubańczyków wyglądały pięknie. Zawsze potrafiłam tańczyć ale im nie dorastałam do pięt. Mercedes stanęła przy ścianie a ja i Zoey wpatrywałyśmy się w zwinne kroki tancerzy. Nagle blondyn spojrzał na nas i szepnął coś brunetowi. Akurat uśmiechałam się do Zoey i mówiłam że pojawimy się w gazetach razem z Mer od razu kiedy media wyśledzą gdzie przebywamy. Chłopaki podbiegli do nas, do mnie brunet do Zoey blondyn. Chłopak szepnął mi na ucho : Diego a ja mu odpowiedziałam : Jula. Zaczęłyśmy powoli łapać ruchy, zwłaszcza Zoey nieźle wywijała z Jorge. Po skończonym tańcu wymieniłyśmy się z nimi numerami i wróciłyśmy do Mer. Cały czas się z nas śmiała i mówiła że jak to wyjdzie do mediów bliźniacy nas zabiją. Było w tym trochę prawdy ale niech najpierw poczekają aż zabiję Amandę. Wychodząc z pokoju hotelowego i idąc holem wpadłam na kogoś. Podniosłam głowę i ze zdziwieniem zobaczyłam na kogo wpadłam. Ową osobą był Diego w uniformie.
-O hej, pracujesz tutaj?- zapytałam unosząc brwi.
-W recepcji.-uśmiechnął się miło.- nie wiedziałem że się tu zatrzymałyście.
-Kiedy meldowałyśmy się w recepcji jeszcze tańczyłeś. - zauważyłam z chytrym uśmiechem. Wyszczerzył zęby i powiedział że musi wracać do pracy. Pożegnaliśmy się a ja zapomniałam po co właściwie wychodziłam z pokoju co teraz wydawało mi się nieważne. W godzinę wyszykowałyśmy się i wyszłyśmy z pokoju na imprezę w jednym z Kubańskich klubów. Całą noc spędziłyśmy na piciu i tańczeniu. Oczywiście wzbudzałyśmy wielkie zainteresowanie ponieważ nasza trójka jako jedyne byłyśmy blondynkami. W końcu mnie i Zoey dopadli Jorge i Diego a Mercedes zaczepił jakiś Rodrige. Bawiłam się świetnie z Diego, owszem byłam z Billem ale dałam się ponieść chwili. Kieszeń mi zawibrowała, puściłam dłonie Diego i wpatrywałam się tępo w ekran. Oczy zaszły mi łzami i wiedziałam że to definitywny koniec. Po powrocie z Hiszpanii Zoey wraca do Polski a ja na powrót spokojnie wrócę tutaj. Namówię Mercedes żebyśmy razem z Pawłem wyjechały na jakiś czas na Havanę. Nie wrócę do Polski i nie zostanę w Niemczech. Tak, to będzie koniec. Zamknęłam wiadomość i nie patrząc na bezradnego bruneta wybiegłam z klubu pociągając ze sobą po drodze Zoey i Mer. Już na powietrzu osunęłam się po ścianie klubu i ukryłam twarz w dłoniach. Nie sądziłam że to tak zaboli. Nie dam jej, jemu.. im tej satysfakcji. Wzięłam głęboki oddech i stanęłam na nogi chwiejąc się. Z zamkniętymi oczami oddychałam płytko dopóki nie poczułam silnych ramion otaczających moje zgrabne ciało. Wtuliłam się w ramię Diego a łzy ryły czarne ścieżki na moich policzkach farbując mu przy tym podkoszulek na ciemne kolory. Nigdy nie czułam się tak zraniona. Diego odprowadził nas do hotelu i wrócił do bawiącego się dalej Jorge. Opadłam bezwładnie na łóżko. Mogły do mnie mówić, szarpać mnie a ja i tak bym nic nie usłyszała ani nie poczuła. To bolało. Dlaczego? Nie wiem. Czego ja się spodziewałam po związku z supergwiazdą? Napewno nie tego. Dlaczego? Co zrobiłam nie tak żeby na to zasłużyć?! Tak, brałam narkotyki ale powinnam dostać od życia szansę na normalne życie a nie kolejnego kopa w dupę! Zoey szarpałam mnie za ramiona a ja nieobecnym wzrokiem wodziłam po drzwiach balkonowych i całym pokoju. Byłam we własnym świecie. A najgorsze było to że nie mogłam nawet na niego nawrzeszczeć. Godzinę później Mercedes odpaliła laptopa i przeglądała wiadomości.
-Zoey posłuchaj.- powiedziała wstrząśnięta. Dopiero teraz zareagowałam i odwróciłam głowę.- "Do sieci dotarły zdjęcia Billa całującego się z inną dziewczyną! Kogo to wina że związek się rozpadł? Billa czy Julki która widziana była z dobrze zapowiadającym się tancerzem Diego Ramirezem? Nie wiadomo, jednakże śledziliśmy jej poczynania kiedy bawiła się z przyjaciółką, siostrą i Diego w Kubańskim klubie Noche. Nie wiadomo jeszcze czy para się rozstała ale Julia wybiegła z klubu z płaczem. Przypuszczamy że jak wróci do Niemiec da komuś mocno popalić. " Tu są jeszcze zdjęcia jak Bill całuje się z Amandą a Julka i ty tańczycie z Diego i Jorge.
Na to rozpłakałam się ponownie. Tym razem nie hamowałam łez. Każda z nich zawierała wspomnienie.
"-Julka!-Zoey rzuciła się w moją stronę kiedy osuwałam się na podłogę.-Julka nie umieraj! Karetka jest w drodze! Proszę, zostań!- ostatnie wykrzyczała płacząc i potrząsając moim nieruchomym ciałem".
Na to wspomnienie jeszcze gęstsze łzy zaczęły płynąć pp moich policzkach. Tak jak wtedy, czuję się bezradna. Kto wie czy on się z nią nie przespał?! Byłyśmy zgodne z tym żeby wrócić do Hiszpanii. Zostawiłam Diego kartkę z wyjaśnieniami i wsiadając do taksówki po drugiej stronie ulicy patrzyłam jak wchodzi do Hotelu. Patrzyłam przez szybę na to jak po chwili wybiega z budynku rozpaczliwie się rozglądając. Dałam kierowcy znak że już może ruszać.
Dzień ślubu Mercedes:
-Jak się czujesz?- zapytała mnie siostra kiedy zapinałam jej sukienkę mamy.
-To raczej ja powinnam cię o to zapytać.- uśmiechnęłam się lekko i dokończyłam ubieranie jej. Teraz przeszła w ręce Zoey. Ceremonia przebiegła wolno a ja odganiałam slutecznie wszystkie myśli związane z Billem. Na zabawie weselnej tańczyłam i piłam z innymi. Gry weselne też były spoko, grałam bo nie chciałam zepsuć wesela siostry. Uśmiechałam się mimo wszystko do każdego a oni odwzajemniali gest. Byłam wykończona wkładaniem maski zadowolonej dziewczyny dlatego ucieszyłam się kiedy o 4 mogłam wrócić do domu i położyć się w wygodnym łóżku. Po jutrze miałam wyjechać do Niemiec z Zoey a ona kolejnego dnia do Polski. Obiecała że nigdy nie powie chłopakom gdzie mieszkam. Mercedes, Paweł i mama też złożyli tą obietnicę. Wiedzieli że potrzebuję odpoczynku. Na poprawinach było wesoło, na moment udało mi się zapomnieć o zranionym sercu pijąc wódkę z wujkami. Niestety musiałam wracać. Próbowałam namówić Mer żeby zostać a mama pojedzie do Georga i wyśle mi do Hiszpanii resztę rzeczy ale ona powiedziała że muszę wrócić żeby dojebać tej suce. Tak więc wsiadłam w samolot z Zoe która co chwile wygrażała Amandzie. Zamówiłyśmy taksówkę i jechałyśmy do Georga. W domu byli wszyscy, łącznie z Amandą która przeraziła się na widok ciskającej gromy Zoey. Bill podszedł do mnie z zamiarem przytulenia ale ja odskoczyłam od niego z krzykiem.
-Zostaw mnie! - wydarłam się biegnąc do Geo. On tylko przytulił mnie mocno. Fakt, na niego też byłam wściekła ale on jedyny ostrzegał mnie przed Kaulitzami.
-Tom! Powiedziałeś jej?! To miało zostać między nami!- Bill krzyczał na Toma patrząc na mnie z frustracją.
-Nic jej nie powiedziałem!- odkrzyknął Tom. - to wyłącznie twoja wina! Mogłem jej powiedzieć ale nie zrobiłem tego!
-Amanda.. to ona mi wysłała zdjęcie..- szepnęłam wtulona w Geo a on powtórzył to chłopakom. Ogarnęłam się i podeszłam do Billa. Pokręciłam tylko głową i wyszeptałam "To koniec" a on wyglądał jakbym mu dała w twarz.
-A na tobie się zawiodłam.Obiecałeś mi coś.- odwróciłam się do starszego bliźniaka.
-Wiem Julka wiem. Powinienem był..
-Nic nie mów.
Amanda podeszła do mnie i wyszeptała jadowicie:
-Nie tylko się z nim całowałam..
To przeważyło szalę. Zoey rzuciła się na nią. Turlały się po podłodze a chłopaki próbowali odczepić Zoey. W końcu blondynka sama wstała otrzepując ręce. Wyrwała Amandzie garść włosów które leżały teraz na podłodze, podrapała jej twarz, rozwaliła wargę i podbiła oko.. Zo wyszła z tego cała a mało brakowało a jeszcze by jej zęby wybiła. Pociągnęłam ją za rękę na górę do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Położyłam głowę na kolanach przyjaciółki i wsłuchałam się w piosenkę którą mi zaśpiewała a następnie zasnęłam.
*"Nie ma czasu na pożegnanie",
 powiedział, Gdy się wynosił "
Nie składaj swego życia w cudze ręce,
Bo z pewnością ci je ukradną.
Nie ukrywaj twoich błędów
Bo one cię znajdą, spalą cię"
Potem powiedział Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się "To moje ostatnie chwile",
powiedziała Gdy się wynosiła
"Trudno to sobie wyobrazić
Ale pewnego dnia skończysz jak ja"
Potem powiedziała
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się.
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeśli tu zostanę, nie potrwa to długo
Aż zacznę spalać się od środka
Jeśli odejdę, mogę tylko mieć nadzieję,
Że uda mi się przedostać na drugą stronę
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Czekaj na
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Ratuj się
Jeżeli chcesz odejść stąd żywy
Czekaj na:
Jeśli tu zostanę,
nie potrwa to długo
Aż zacznę spalać się od środka
Jeśli odejdę, mogę tylko mieć nadzieję,
Że uda mi się przedostać na drugą stronę
Jeśli tu zostanę,
nie potrwa to długo
Aż zacznę spalać się od środka
Jeśli odejdę, jeśli odejdę Niszczeć od środka
Niszczeć od środka
Niszczeć od środka " * Obudziłam się z oczami spuchniętymi od płaczu. Rzeczy Zoey były już spakowane, co oznaczało że będę musiała się z nią rozstać. Nie chcę. Chcę żeby została! Zeszłam jednak na dół gdzie czekał cały zespół i Zoey z dumną miną.
-A gdzie Andżelika?- zapytałam mechanicznie robiąc sobie herbatę i ignorując proszące spojrzenia Toma i Billa.
-W szpitalu.- burknął Georg patrząc na Zoey.
-Powiedziała że skoro to wyjechałaś do siostry ktoś musiał się tym idiotą zaopiekować.- powiedziała obojętnie Zoey. Ona też nie chciała słuchać żadnych wyjaśnień Billa. Darli sie wczoraj pod drzwiami, dzwonili, pisali. Wyłączyłyśmy w końcu komórki i puściłyśmy głośno muzykę aż Zoey mi zaśpiewała a ja usnęłam.- zrzuciłam ją ze schodów.
Uśmiechnęłam się lekko i biorąc herbatę wróciłam na górę.
-Całkiem dobrze to znosi- zauważył Gustav.
-Ty naprawdę nic nie wiesz o mojej kuzynce..- powiedział Georg z rezygnacją.
Miał rację, moja obojętność na nich wszystkich, lekkie uśmiechy to była tylko maska którą skutecznie osłaniam się przed światem. Wróciło wszystko. Nie załamało mnie to że Bill mnie zdradził. Załamało mnie to ze przypomniałam sobie wszystko o czym tak bardzo chciałam zapomnieć w Polsce. Później wyszłyśmy z Zoe na zakupy. Musiałam dokupić sobie kilka rzeczy do Hiszpanii. Na lotnisku rozpłakałam się i wtuliłam w Zoey. Będzie mi jej brakowało. Za niedługo zacznie się szkoła i musi wracać. Odwiedzi mnie gdy będą jakieś przerwy w szkole czy coś. Stałam i patrzyłam przez szybę jak samolot z moja przyjaciółką wznosi się w niebo. Wsiadłam do samochodu Georga i wróciliśmy. An czekała na schodach.
-Julka, słuchaj. Przepraszam za Amandę! To nie miało tak wyjść... Wyrzuciłam ją z domu za to co ci zrobiła.-nic nie mówiąc przytuliłam ją. To nie była jej wina. I wolałam przed wyjazdem wybaczyć jej, przecież długo sie nie zobaczymy. Mercedes obmyśliła plan. Po przyjeździe zabiera mnie do agencji modeling owej. Ponoć mam zadatki na modelkę.
Weszłam przez drzwi zostawiając ją z Georgem. No tak, miałam ich umówić. Ale z tego co widzę sami sie skumali..
Następnego dnia Georg i chłopaki mieli jechać do studia. To moja szansa żeby odejść bez pożegnania.
Spakowałam się w pół godziny zostawiając pokój zupełnie pusty. Żaden z nich nie miał numeru Mer a ja nie zamierzałam im mówić gdzie i do kogo jadę. Paweł z Mercedes byli teraz na miesiącu miodowym wiec chata wolna na miesiąc. W tym czasie zdążę sobie znaleźć pracę. Zostawiłam kartkę "Nie szukajcie mnie, jestem bezpieczna  
                       Julka"
I wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi których już więcej nie chciałam otwierać.

Kilka godzin później:
Tom:
-Georg! Każdy porywacz pisze "Nie szukajcie mnie jestem bezpieczna" A potem znajdują ciała w zatęchłych rowach! -wydarłem się.
Nie dopuszczałem do siebie myśli że Julka odeszła bez pożegnania. Bill siedział lekko uśmiechnięty. Tak, zamknął się we własnym świecie. W świecie gdzie Julka dalej z nami jest. Czy już nic nie będzie takie samo jak kiedyś? Ludzie potrafią się załamać z jednego prostego powodu - zawodu miłosnego. Jednak ja ich nigdy nie potrafiłem zrozumieć. Nie chce cię? Trudno. Na jej miejsce znajdzie się 100 kolejnych. Tak to rozumiałem. Czy to dlatego że nigdy tak naprawdę nikogo nie kochałem? Kochać znaczy cierpieć. Cierpię razem z Billem. Nie mogę patrzeć na bariery świata który stworzył po ich rozstaniu. Tak się leczy ból? Zapominając? Nie, napewno nie. Jako brat bliźniak czuję jego świat, ale nie mogę tam wkroczyć. To jest dobijające bo gdy tam wejdę albo otworzę mu oczy albo zniszczę mury które tak długo budował i w ich miejsce postawi kolejne, mocniejsze.

Julka:
Położyłam się na chłodnym piachu wpatrując się w gwiazdy. Jak na ironię znalazłam gwiazdozbiór w kształcie serca. Teraz myślę że mogłabym wybaczyć Billowi. Mogłabym mu wybaczyć jeśli by się przyznał i nie krzyknął na Toma że to miało zostać między nimi. Czułam się zraniona ale byłam w stanie mu to wybaczyć. Po tym wszystkim już chyba nie jestem. Cisnęłam kamieniem w stronę wody. Byłam wściekła na siebie, na Toma, na Billa. Byłam wściekła bo byłam bezradna.
Słaba i bezradna.
Tak działa życie. Dostajesz szansę aby coś później i tak poszło nie tak. Potarłam palcami skronie i położyłam głowę na podciągniętych kolanach. Wróciłam do pustego domu siostry i kładąc się pod kpcem włączyłam TV. Same komedie albo plotki o gwiazdach. Nie miałam teraz na to ochoty. Komedie wydawały mi się mało śmieszne, horrory za straszne bo jestem sama w obcym mieście a telenowele za mdłe. Pstryknęłam pilotem wyłączając telewizor i włączyłam laptopa. Wstukałam gadu gadu i pisałam do późna z Zoey. To był polski serwis społecznościowy więc chłopaki z TH nie znali go. Od tej pory zero Facebooka i Skype. Tylko gadu-gadu. Tylko tu mogłam się kontaktować z Zoey, mamą, Pawłem i Mercedes bez zbędnych rozmów z chłopakami.

Mijał już tydzień odkąd wyjechałam. Z internetu i telewizji wiedziałam że chłopaki mnie szukają więc z domu wychodziłam tylko bez makijażu, w okularach i kapeluszu. Znowu żyłam życiem osoby przeciętnej. Tego mi chyba w Niemczech brakowało. Byłam poszukiwana ale nikt mnie nie znalazł. Długo jeszcze będziemy grać w kotka i myszkę bo ja nie zamierzam wracać. Skontaktowałam się kilka razy z Georgem ale to były krótkie rozmowy. Zaledwie kilkusekundowe.
Miałam plan żeby pojechać na kilka dni na Havanę zanim wrócą z miesiąca miodowego. Miałam zamiar popłynąć tam statkiem więc zajmie to więcej niż samolotem. Ale wyruszę dopiero po jutrze. Teraz muszę w spokoju pomyśleć co powiem Diego.
W domu zgasło światło. Nie mając nic do roboty zapaliłam świeczkę i zagłębiłam się w "Wizje w mroku". Lubię czytać, to zawsze mnie uspakaja i wycisza. Może dlatego że jestem w cudzym świecie, nie swoim. To było pocieszające bo zagłębiałam się w czyjeś problemy, cierpienia, przeżycia i na chwilę mogłam zapomnieć o swoich.

**********
Jak obiecałam tak był długi ;) z dedykacją dla Pauliny i Darii które wiernie czytają moje opowiadanie ;*

2 komentarze:

  1. Kurde, znów znalazłam sporo błędów. Fajnie, że długie ale pracuj nad detalami,.
    Akcja zbyt szybko! Nie można się połapać, bo zbyt dużo wątków. Opisz jedno coś porządnie np. moment zdrady co Julka zobaczyła, opisz np. co się działo na weselu bardziej.
    "Właśnie weszliśmy na salę, gdzie odbywało się wesele... " bal bla bla. Coś takiego. :) Bo w sumie Twoje opowiadanie to jest w stylu "było wesele, była zdrada, była kłótnia." Opisz to trochę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robiłam to na szybko wiec sama wiem jak to wyszło xD Będę pisać normalnie tylko że akurat pomysłu nie miałam i wgl czas xD Ale dziękuję za szczerą opinię ;*

      Usuń