Moja czerwona nić.

Moja czerwona nić.

piątek, 3 stycznia 2014

4.Daleko myślami

No to dzisiaj z perspektywy Billa i Julki ;)
********************************************
Bill:
Rano mieliśmy ciężką pobudkę, nie dość że Jost nam dał popalić, jeszcze Julka dołożyła swoje i miała wyrzuty że jej nic nie powiedzieliśmy o tym że jedzie z nami na sesję.
Wszyscy myśleli, że David nas zabije jak po kolei wchodziliśmy do kuchni żądając wody. Wyglądaliśmy jak zombie. Podkrążone oczy, rozczochrane włosy, chodziliśmy jak żywe trupy ponieważ WSZYSTKO nas bolało, nie mogliśmy nawet mówić. Miałem wrażenie że wargi mi zdrętwiały.
Ja i Julka ukryliśmy wory pod oczami cieniami a reszta zwykłym pudrem. Makijażystki się postarały. Po godzinie byliśmy gotowi do sesji z której szczerze mówiąc, Julka niezbyt była zadowolona.
Musiała przywyknąć że media będą teraz oczekiwać od niej znacznie więcej niż od normalnego człowieka. Weszła w to bagno, nieświadomi co prawda, ale jednak.
Ciekawe tylko czy będzie miała siłę i cierpliwość z tego wyjść. Każdy flesz będzie oznaczać : Uważaj jesteś w pracy, każde zdjęcie może wniknąć do internetu. Każdy jej ruch będzie śledzony, nie będzie miała prywatności. Przecież ona jest taka niewinna, krucha... Jak porcelana. Jeden zły ruch i ją stłuczesz. To prawda, ona dużo zniesie, ale jak wiele? Jeśli da omotać się Tomowi, on ją zniszczy.
Póki co ona nie zwraca na niego uwagi, ale Tom to Tom. Boję się o nią.. Dlaczego mi na tym w ogóle zależy?
To pytanie błądzi już od dawna po mojej głowie. Miałem ostatnio masę problemów, chłopaki nie wiedzieli co ze mną zrobić. Codziennie wkładałem maskę osoby pozornie szczęśliwej. Brak prywatności i życia, może być ciążący. Dla każdego. Odkąd pojawiła się Julka, mimo wszystko chcę rano wstać i iść dalej, a nie jak kiedyś zostać w łóżku i oczekiwać końca. Tak, jeszcze niedawno moja psychika była na wykończeniu. Ona jest jak anioł. Może dlatego właśnie teraz pojawiła się w moim życiu. Może dlatego Georg postanowił zamieszkać sam. Może to wszystko było ukartowane przez los. Nawet Tom nie za bardzo rozumiał co czuję, ale wiedział jak jest. Codziennie od nowa myślałem o tym by porzucić wszystko co robię, walnąć wazonem o ścianę albo po prostu ulżyć złości i rozczarowaniu. Ona była dla mnie wybawieniem. Jeszcze niedawno był nim alkohol. Tak naprawdę nienawidziłem samego siebie za to że dzień w dień oszukiwałem siebie i innych, że było dobrze.
Nie mogę dać się omotać tej dziewczynie! Myślę o niej codziennie i już podbiła moje serce! Nie, ja tak nie mogę...
Będę siedzieć cicho. Zostawić ją Tomowi to jak zostawić związane zwierzę bardzo głodnemu sępowi. Ale trudno, JA muszę o niej zapomnieć. Nie ważne jaką ceną!
Gdy Tom pomachał mi ręką przed oczami wróciłem do rzeczywistości. Wyjąłem słuchawki z uszu i wpatrywałem się w brata jak w debila.
-Co?- zapytałem bawiąc się komórką.
-W sumie to nic. Pytam czy idziesz  nami do hotelu czy śpisz w tourbusie.
Kurwa! Jak mam o niej zapomnieć kiedy będę musiał z nią spać w jednym pokoju?!
Kiedy wchodziliśmy do hotelu Julka stała przy recepcji i uśmiechała się słodko do recepcjonisty. Widać było, że naprawdę jest z czegoś zadowolona.
Podbiegła do Josta i mu coś powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha i najwyraźniej dumna z tego czego dokonała. David podszedł do mnie i powiedział cały uchachany :
-Julka poflirtowała chwilę z recepcjonistą i udało jej się zdobyć ostatnio wolny jednoosobowy pokój. Już nie musicie spać razem.
Uśmiechnąłem się. Ułatwiła mi zadanie.
Georg i Gustav mieli pokój 380, Tom 382, ja 383 a Julka zupełnie się odseparowała i dostała pokój 483 znajdujący się na ostatnim piętrze.

Julka:
W gruncie rzeczy, zdobycie pokoju wydawało się łatwe. Ja musiałam zapomnieć o Billu. Coś mnie ciągnęło do niego ale również coś mnie ciągnęło do jego brata ignoranta. Z tym że ten drugi wydawał się być mną zainteresowany.
Eh. Panowie G&G pomogli mi z walizkami, gdyż sama bym 2 walizek i to cholernie ciężkich nie uniosła. Ja niosłam swój sprzęt fotograficzny. Chciałam trochę zarobić więc zaproponowałam Davidowi współpracę. ( W przyszłości chciałam zostać fotografem). Zaoferowałam mu że mogę robić chłopakom zdjęcia podczas pobytu w hotelach, tourbusie i na wywiadach, sesjach czy też koncertach. Po obejrzeniu kilku zdjęć zrobionych prze zemnie w międzyczasie zgodził się.
Kiedy chłopaki wyszli z mojego pokoju postanowiłam się rozejrzeć po piętrze i po pokoju. Pokój był świetny. Czarno-biała łazienka z pełnym wyposażeniem, beżowy salon z czarnymi meblami (kanapy, stolik, dwa fotele). Jedyne co mi nie pasowało to pokój. Był cukierkowo różowy! Chociaż dobrze że meble w nim tak jak w salonie były czarne. W sumie całkiem dobre połączenie. Ale i tak nie cierpię różu..Chyba, że jakiś normalny odcień.
W tym hotelu byliśmy zakwaterowani na dwa dni. Co dziwne, facet w recepcji powiedział mi, że ten pokój jest jednoosobowy, a bardziej przypomina mi apartament na co najmniej dwie.
Wszystko tu dodawało poczucie magii, wszystko było cudowne na swój sposób. Czułam się tu naprawdę świetnie. Koło moich drzwi do apartamentu była drabinka, wspięłam się na nią i znalazłam na dachu. Widok zapierał dech w piersiach. W dole było miasto. Dalej ciągnęła się panorama lasów i jezior. Było naprawdę pięknie! Aż szkoda było schodzić.
W sypialni znajdowało się wyjście na balkon. Pech chciał że piętra miały po 100 pokoi a Bill miał 383. Czyli mój pokój znajdował się nad nim. Wyjrzałam przez barierkę. dobrze myślałam, Bill stał na balkonie i zaciągał się dymem papierosowym. Spojrzał w górę, jakby wyczuł że ktoś na niego patrzy. Momentalnie odsunęłam się od barierki i weszłam z powrotem do pokoju. 10 minut później ktoś zapukał do drzwi apartamentu. Oczywiście ja tego pukania nie usłyszałam bo brałam kąpiel. Piany było tyle że aż prawie wypływała z wanny. Ktoś zapukał do łazienki, myślałam że to Georg więc powiedziałam "Proszę"
Ku mojemu zdziwieniu do łazienki wparował Tom. Uśmiechnął się na mój widok a mnie zamurowało. Po chwili zanurzyłam się głębiej w białych bańkach.
-Odwróć się! - syknęłam.
-Ale tak są lepsze widoki. -zaprotestował.
-Ściana też jest całkiem całkiem. - uniosłam jedna brew.
Wzruszył ramionami i odwrócił się na pięcie.
-Podasz mi ręcznik? Jest po twojej prawej.
Podał mi ręcznik nie odwracając się. Wstałam i szybko owinęłam się ręcznikiem.
-No, możesz się już odwrócić. - zakomunikowałam.
-Nie muszę, tam jest lustro. - wskazał ręką lustro obok niego, w którym byłam odbita.
-Kaulitz!!!!!!
Tom wybuchnął śmiechem i wyskoczył z łazienki kiedy rzuciłam w  niego pędzelkiem do pudru.
Usłyszałam jak nadal się śmiejąc wychodzi z apartamentu.
Po pięciu minutach chodziłam w samej bieliźnie po salonie szukając zagubionych spodenek. Drzwi uchyliły się i ukazała się głowa Toma.
-W końcu  zapomniałem ci powiedzieć po co przyszedłem, David każe ci zejść na kolację- uśmiechnął sie i zamknął drzwi w chwili kiedy zderzył się z nimi mój but.
Odpuściłam sobie szukanie spodenek i włożyłam miniówkę która leżała najbliżej i wskoczyłam w nią. Zamiast koszulki założyłam koszulę w kratę, podwinęłam ją pod biustem i zawiązałam. Do tego włożyłam japonki i zjechałam windą do jadalni. Odnalazłam chłopaków przy jednym ze stolików przy oknach i usiadłam obok Georga wpatrując się w Toma z rządzą mordu wypisaną na twarzy.
Na to starszy bliźniak jeszcze bardziej wybuchnął śmiechem. Myślałam, że zadźgam go widelcem!
Po chwili do stolika dosiadł się Jost i zaczął rozmawiać ze mną co do fotografii, które miałam wykonać dzisiaj wieczorem na dyskotece. Ha! Dopiero teraz dowiedziałam się że idziemy na imprezę. Świetnie po prostu!
-Bill, co ty taki skwaszony? - zapytał Tom swojego bliźniaka.
-Ty za to patrzysz na Julkę jakbyś ją co najmniej nago zobaczył- zgasił go Bill dłubiąc widelcem w sałatce.
Wypowiedź Billa wywołała u Toma salwę śmiechu, u mnie zaś rumieńce zawstydzenia i złości na raz. Geo wypluł to co właśnie przeżuwał, Gustav patrzył na Toma jak na idiotę a Jost skapitulował i wrócił do pokoju. Poszłam w jego ślady i zmyłam się zanim kuzyn zaczął mi zadawać pytania. Miałam tylko nadzieję że Tom będzie na tyle rozsądny i nie wygada się z tym lustrem. Kaulitz to Kaulitz - języka za zębami nie utrzyma ale miejmy nadzieję że tym razem mu się uda. Pytanie tylko skąd Bill nawet nieświadomie, odgadł co widział Tom? Niemożliwe żeby to była bliźniacza telepatia. Ona tak chyba nie działa... A może się mylę?...

*************************************************
Hej! Co myślicie? Pisać czasami z dwóch perspektyw? Miałam w planach jeszcze pisać z perspektyw reszty zespołu, pytanie tylko czy wam się to podoba? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz