Moja czerwona nić.

Moja czerwona nić.

wtorek, 21 stycznia 2014

15. "Jestem twoim przyjacielem do kurwy nędzy!"

Jeśli chce ktoś sobie zrobić nastrój to proszę o włączenie tego : Enrique Iglesias - El Perdedor
Siedziałam w oknie i patrzyłam na wirujące kryształki cukru w herbacie cytrynowej.
Włosy związane w wysoki kucyk  delikatnie opadały na ramiona. Z pokoju w domu Georga miałam widok na balkony bliźniaków i spokojną ulicę. Tu miałam z jednej strony na oddalone morze a z drugiej rząd sklepów pod którymi ludzie tłoczyli się jak mrówki. Lucyfer ostrożnie wskoczył na moje kolana a ja zatopiłam palce w jego buro-białej sierści.
Podniosłam szklankę do ust a kociak delikatnie uniósł głowę i spojrzał na mnie z wyrzutem. Uśmiechnęłam się do siebie i poczochrałam go za uchem. Nastroszył uszy i zeskoczył mi z nóg a zaraz po tym przyszła mi wiadomość mailowa. Odłożyłam herbatę na parapet i podeszłam do laptopa. Przez cały dzień dostawałam wiadomości i dopiero teraz postanowiłam je przeczytać.
Bill- "Julka, porozmawiajmy". I to by było na tyle jeśli chodzi o Billa.
Tom- "Billa możesz olewać ale nie MNIE! Jestem twoim przyjacielem do kurw nędzy i musisz mi odpisać!". "porozmawiaj ze mną, musimy się spotkać. Podaj adres, wsiadam w samolot i jestem", "Zoey też nie chce mi powiedzieć gdzie jesteś! To nie fair! Martwię się! ", "Jak sie spotkamy to ci wszystko wytłumaczę, tylko musisz mnie wysłuchać!", "Kurwa, dlaczego ja się przed tobą płaszczę skoro Bill powinien?! Zrozum że ucieczka nic nie zdziała! Jak nie Bill będzie inny!".
Martwi się... słodkie. Reszty wiadomości już nie czytałam. Były od Georga, Gustava i Josta. Wszystkie podobnej treści. Gdyby ktoś z nich znał prawdę... gdyby ktoś wiedział ile oni dla mnie znaczyli. Georg nie wie o Gabrielu. Był nieślubnym dzieckiem mojego ojca od siedmiu boleści.
Zacisnęłam donie w pieści a następnie rozprostowałam je i wystukałam na klawiaturze kilka zdań które miały zmienić moje życie. "Spotkamy się. Nikomu o tym nie mów. Powiedz że masz coś do załatwienia, musisz być sam. Spotkamy się jutro w Berlinie w kawiarni obok fontanny. Nie pytaj o nic tylko na mnie czekaj. "
Odpowiedzi oczywiście nie dostałam. Zamknęłam klapę urządzenia i wyjęłam spod łóżka walizkę. Lucyfer dreptał za mną z przekrzywionym łebkiem po całym pokoju. Jego wielkie brązowe oczy śledziły każdy mój ruch.
Z kotem na rekach weszłam do kawiarni i zamówiłam wodę z lodem. Na głowie miałam czapkę z daszkiem zasłaniającą twarz a na oczach duże okulary przeciwsłoneczne. Włosy zaplotłam w kłosa na prawym boku i zrobiłam idealny makijaż. W razie czego założyłam niebieskie soczewki a w torebce miałam perukę. Czekałam na Toma pijąc powoli wodę i rozglądając się przez szybę. Napisałam mu jeszcze że będę miała przy sobie kota wiec łatwo mnie znajdzie jakby był tłok. Patrząc przez okno poczułam jak ktoś zbliża się w moją stronę. Już po chwili topiłam się w szerokich ubraniach dredziarza. Wdychałam spokojnie jego zapach i wreszcie podniosłam głowę nie zdejmując okularów. Pokazałam mu gestem żeby usiadł koło mnie i możemy zacząć rozmowę.
-Pytaj.- powiedziałam wyginając usta w sztucznym uśmiechu.
-Dlaczego wyjechałaś? - zapytał poruszony, biorąc moją dłoń w swoją.
-Tom, ja mam przeszłość o której nie wiedzieliście. Georg też nie wiedział. Tom, zrozum... To nie przez zdradę Billa wyjechałam...
-A przez co?
-Tom... - wyszeptałam spuszczając wzrok. Ciężko będzie się przyznać do tego co kiedyś robiłam, jaka byłam...
-Julka. Chyba zasługuję na prawdę. Nie uważasz? - uniósł brew w geście oczekiwania.
-Tak ale... zrozum. To jest dla mnie trudne... Uh... Może najlepiej zacznę od początku.... Pewnego dnia mój ojciec przedstawił mi swojego nieślubnego syna i prosił bym nic nie mówiła mamie. Zżyłam się z Gabrielem, bo tak się nazywał. Był kimś więcej niż bratem... Był przyjacielem. Wkrótce poznałam jego najlepszego przyjaciela Szymona. Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego spojrzenia. Oboje wiedzieliśmy że to to. Kiedyś... oni... pojechali.. do... miasta..- głos mi się zaczął załamywać. Zacisnęłam ręce w pięści wbijając w skórę paznokcie. - Byliśmy już razem około 2 lata. Jechali do miasta po prezent na moje urodziny. Szymkowi zależało żeby to było coś wyjątkowego... To on prowadził. Było lato. Za tydzień mija 3 rocznica ich wypadku... Autem zarzuciło. Gwałtownie skręcił próbując opanować samochód. - Głos coraz bardziej mi drżał a ręce dygotały pod wpływem rozpaczy. - Zdarzyło się nieuniknione. Wjechali w drzewo. Auto zgniotło się a później wybuchło. Byłam na spacerze. Zobaczyłam grupkę ludzi przy zwłokach samochodu łudząco podobnego do Szymona. Gdy zobaczyłam jego spalone, pokiereszowane ciało osunęłam się na ulicę krzycząc i płacząc. Zwłok Gabriela nigdy nie odnaleziono. Przypuszczali że spłonęło razem z resztą samochodu. Wróciłam do domu nie chcą uwierzyć  w to co się dzieje. Najebałam się i wróciłam do domu rozwalając wszystko co było na mojej drodze. Niedługo po tym zauważyłam że na grób Szymona nikt nie przychodzi... a przecież miał tylu przyjaciół... Zajęłam się więc grobami. Z rozpaczy zaczęłam ćpać... pić... wstrzykiwać sobie jakieś świństwa w żyły... Mercedes nie wiedziała. Myślała że oszalałam ale ja byłam tylko wyczerpana. O ćpaniu dowiedziała się niedługo przed tym jak przedawkowałam. W ten dzień byłam w domu sama... przedawkowałam wszystko. Tabletki, alkohol, narkotyki... Zoey wpadła do mnie do pokoju i zaczęłam mnie cucić ale ja już odpływałam... Od tamtej pory Mercedes i Zoey się mną opiekują. Pilnują żebym nie ćpała... - przerwałam patrząc na Toma z łzami w oczach.
O nic nie pytał, nic nie mówił. Po prostu wstał i przytulił mnie.

Tom:
Nie spodziewałem się że ona mogła tyle przejść. To by wyjaśniało dlaczego ucieka przed każdym miejscem ze złymi wspomnieniami. Tak naprawdę to nie spodziewałem się że mnie to ruszy, a jednak. Dlaczego właśnie mnie postanowiła się zwierzyć jako pierwszemu? Normalnie to Bill i Gustav byli wzorowymi przyjaciółmi a ja nie lubiłem słuchać. Wtedy moim problemem było tylko to jak odpędzić się od naiwnych dziewczyn z którymi spędziłem jedną noc a one liczyły na coś więcej. W tej chwili zrozumiałem jak bardzo się myliłem... jak bardzo mogłem się zmienić dzięki tej dziewczynie. Żałowałem że wybrała Billa. Niby to zaakceptowałem ale no.. cóż. Będę ją wspierać, tylko to chyba mogę dla niej zrobić. Uszanuję jej decyzję i pozwolę się ukrywać. Spojrzałem na jej głowę wtuloną w moje ramię i poczułem ciepło bijące od jej ciała. To było przyjemne, chyba mogłem sie do tego przyzwyczaić.

Miesiąc później:
Bill:
-Tom! Stój! Patrz na mnie jak do ciebie mówię!- krzyczałem na brata biegnąc za nim po schodach.
Kiedy się zatrzymał warknąłem:
-Ty coś wiesz.
-Ale że w sensie?- zagrywał głupa.
-W Julki sensie debilu jeden głupi! - wydarłem się na niego a on przegryzł wargi i uniósł jedną brew wpatrując się we mnie.
-Zwariowałeś do reszty? Jakbym coś wiedział to bym ci powiedział.
Prychnąłem tylko z irytacją i biorąc z wieszaka kurtkę wyszedłem z domu szybkim krokiem. Od kilku tygodni Tom zachowuje się jakby się czymś martwił. Za każdym razem kiedy oglądaliśmy telewizję i pojawiały się w reklamach nowe sesje zdjęciowe nowych modelek albo Hiszpania i jej piękne strony (czyt, plaże, dziewczyny) przełączał mówiąc że to jest nudne i on tego nie będzie oglądał. Nałogowo sprawdza skrzynkę pocztową i komórkę. Tak jakby na coś czekał. Kiedy go o to pytałem zbywał mnie machnięciem ręki. Idąc zobaczyłem grupę dziewczyn idącą w moim  kierunku. Rzuciły się w moją stronę prosząc o autografy i zdjęcia. Z uśmiechem przylepionym do twarzy zrobiłem sobie z nimi zdjęcia i podpisałem kartki. Gdy podpisałem już prawie wszystkie spojrzałem na witrynę sklepu gdzie był postawiony telewizor. Leciał jakiś wywiad z Hiszpańską modelką. Gdy odwróciła głowę i pomachała do obiektywu wypuściłem z rąk markera i z rozdziawionymi ustami wpatrywałem się w ekran. 

2 komentarze:

  1. Nie połapałam się w tym odcinku więc nie wiem co mam Ci napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się tym xD w skrócie : Tom zrozumiał że nsdal coś czuje do Julki, ona mu powiedziała prawdę a Bill w dość dziwnej sytuacji dowiedział się że Jula jest modelką.

      Usuń